Zabójstwo na tle nieszczęśliwej miłości – tak pisały o tej zbrodni międzywojenne gazety. Ta sprawa okazała się jednak bardziej skomplikowana niż mogło się wydawać na pierwszy rzut oka. A o wszystkim przesądziło przesadne przywiązanie zabójcy do swoich ubrań.
Rankiem 11 czerwca 1925 roku wśród pracowników cukrowni i okolicznych mieszkańców rozeszła się sensacyjna wiadomość. W służbowym mieszkaniu inżyniera Jaworskiego znaleziono zastrzeloną Aleksandrę Jaworską i rannego Wiktora Starczewskiego. Znalazł ich Kazimierz, który koło szóstej rano wrócił z Lublina po trwającej do późna naradzie zarządu.
Wyglądało to na starą jak świat historię – mąż wraca do domu i zastaje żonę z kochankiem. Który do tego wszystkiego jest też jego kolegą, współpracownikiem i człowiekiem, do którego wyciągnął przyjazną dłoń, kiedy ten znajdował się w dołku. W szale zazdrości mąż łapie więc rewolwer i strzela do niewiernej żony i zdradliwego przyjaciela.
Jak się okazało, sprawa wyglądała jednak zupełnie inaczej. Jak? O tym w odcinku "Olechna... za co?"
Źródła
Akt ślubu Wiktora Starczewskiego z Zofią Obrąpalską
Metryka
Comments