top of page
Zdjęcie autoraZbrodnie Prowincjonalne

Śmieszek spod Tatr (Ząb 2014)



Mówili, że chciał zobaczyć, jak to jest pozbawić kogoś życia. Że był zafascynowany Tedem Bundym. Oto historia bezsensownej zbrodni bez motywu, do której doszło w najwyżej położonej wsi w Polsce.


W pobliżu jednego z uczęszczanych tatrzańskich szlaków, znaleziono ciało. Leżało w lesie na Brzezinach, na obrzeżach TPN, niedaleko drogi. Znaleźli je pracownicy leśni. Leżało na widoku, obok ściętych pni drzew.


Chłopak nie miał przy sobie dokumentów, miał jednak telefon. I ten telefon był jedną z rzeczy, które od razu rzuciły się w oczy tym którzy znaleźli ciało, a później również śledczym. Leżał na piersi chłopaka, położony tak, jak gdyby ktoś położył go już na martwym, a przynajmniej nieruchomym ciele.


Telefon był ważny również z innych przyczyn. Po pierwsze dzięki niemu szybko udało się ustalić tożsamość martwego chłopaka znalezionego u podnóża Tatr.

Wkrótce okazało się, że zamordowanym był niespełna 16-letni Marcin z Zębu.

Po włączeniu tego telefonu pojawiła się ostatnia aplikacja, która została na nim uruchomiona. I był to notatnik, w którym ktoś zapisał jedno słowo – Sasquatch.


Źródła



Commentaires


bottom of page