top of page

Żołnierz ze Słonecznej (Opoczno 2012)


Makabryczna historia morderstwa, do którego doszło przy ulicy o niewinnie i radośnie brzmiącej nazwie Słoneczna – w Opocznie.


To taka sprawa, w której wszystko niby jest jasne, ale jak się zacznie zagłębiać w szczegóły, okazuje się, że tak nie do końca. Że wszystko wiadomo, ale nadal jakoś trudno zrozumieć, dlaczego to wszystko się wydarzyło.




Aby uzyskać dostęp do bonusowych materiałów, zacznij wspierać Zbrodnie Prowincjonalne na YouTubie.


Burzliwe życie Sebastiana Kulika


W 2012 roku Sebastian Kulik miał 27 lat, mieszkał w Opocznie. I miał już za sobą dość burzliwą przeszłość. Choć zapowiadało się całkiem nieźle. Jako młody chłopak postanowił zostać wojskowym i to nie byle jakim. Chciał służyć w jednostkach specjalnych. Odbył szkolenie wojskowe, które miało mu to umożliwić. Służył w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim. Był też żonaty. Jego żoną była Monika. Kobieta kochała męża, ale życie z nim nie było idealne. Wspomina, że mężczyzna często przychodził do domu pijany i że po alkoholu stawał się agresywny. I to z tego powodu, z powodu niekontrolowanej agresji, w 2011 roku jego życie się nagle się posypało. Monika zadzwoniła do niego, skarżąc się, że jakiś mężczyzna jej się naprzykrza. Sebastian go pobił i trafił na 8 miesięcy do więzienia. To oczywiście zakończyło jego karierę wojskową. Rozpadło się również jego małżeństwo.


Nowe życie

Kilka miesięcy po opuszczeniu więzienia, w październiku 2011 roku, Sebastian trafił na 70-letniego Włodzimierza, który zaproponował, że wynajmie mu budynek na swojej posesji przy ulicy Słonecznej w Opocznie. To była taka przybudówka przylegająca do jego domu. W domu na Słonecznej mieszkał ze swoją żoną. Często przebywali tam też jego syn i wnuk, choć nie jestem pewna, czy mieszkali tam na stałe. Sebastian mógł również liczyć na wyżywienie, a w zamian miał pomagać mężczyźnie w gospodarstwie. Gdy kilka miesięcy później młody mężczyzna zaginął, nikt oprócz jego najbliższej rodziny specjalnie się tym nie przejął. Aż do czasu, gdy w studzience przy ulicy Słonecznej dokonano makabrycznego odkrycia.


Źródła



Σχόλια


bottom of page