top of page

Nie-wampir ze Stefankowic - seryjny morderca prowincjonalny (1994)

Zaktualizowano: 16 wrz 2020

Wampir ze Stefankowic nie lubi, gdy nazywa się go wampirem, bo przecież nigdy nie pił krwi. Ma za to sumieniu, którego prawdopodobnie nie posiada, cztery kobiety oraz niezliczone krowy i kury.



Wampir ze Stefankowic Zbrodnie prowincjonalne


Wampir ze Stefankowic? A kto to? W przeciwieństwie do innych niechlubnych bohaterów, o tym seryjnym mordercy nie słyszało nawet wielu mieszkańców okolicy. Musiało minąć kilka lat, zanim w tym niepozornym chłopaku dostrzeżono bezwzględnego mordercę i gwałciciela.


W dzisiejszym odcinku jesteśmy w Stefankowicach, w gminie Hrubieszów, województwie lubelskim. Tu, na wschodzie, blisko granicy z Ukrainą dzieją się różne rzeczy. Na przykład w policji służy pluszowy Sierżant Lew, a festiwal muzyczny nosi nazwę Stajnia Augiasza. Przede wszystkim Stefankowice zdobyły jednak ponurą sławę w latach 90., gdy grasował tu seryjny morderca.


Seryjny morderca na prowincji


Po raz pierwszy w okolicach Hrubieszowa do tajemniczego morderstwa na tle seksualnym doszło w roku 1994. We wsi Stefankowice sąsiadki zaniepokoiły się, że 63-letnia pani Zofia nie wychodzi ze swojego domu, okna są zasłonięte, z wnętrza nie dobiegają żadne odgłosy. Martwą kobietę odnaleziono nagą w studni. Została uduszona i zgwałcona. Po niej życie straciły jeszcze trzy kobiety, a w areszcie wylądowało dwóch niewinnych mężczyzn. W gminie Hrubieszów mieszkańców ogarnia strach. Policja przesłuchuje uczestników dożynkowej zabawy, podczas której doszło do ostatniej zbrodni. Wtedy po raz pierwszy pada nazwisko Mariusza Sowińskiego.



Wampir ze Stefankowic - pogromca bydła i kur


Dusił krowy i kury, a następnie uprawiał z nimi seks. Pod wpływem alkoholu nabierał ochoty na starsze kobiety. Po raz pierwszy dopuścił się gwałtu w wieku 18 lat, ale nie został zatrzymany, gdyż na swoją ofiarę wybrał niewidomą kobietę, która nie mogła opisać sprawcy. Dwa lata później wrócił, by ją zamordować. Jednak to właśnie ta zbrodnia doprowadziła ostatecznie do jego złapania i skazania. W wieku zaledwie 21 lat miał już na sumieniu cztery kobiety i niezliczone zwierzęta hodowlane.


Nie-wampir za kratkami


Przez kolejne lata po aresztowaniu Mariusz nie dawał o sobie zapomnieć. Wnosił pozwy przeciwko policjantom, prokuratorowi, sąsiadom, a nawet... ojcu jednej ze swoich ofiar. Inna sprawa, że rzeczony ojciec wbił mu w plecy siekierę. I to na terenie sądu! W 2010 roku domagał się 500 tysięcy złotych od Radia Lublin, które na antenie nazwało go Wampirem ze Stefankowic, co, jak twierdził, naraziło go na nieprzyjemności ze strony współwięźniów. A, jak dowodził, określenie wampir było dla niego krzywdzące, bo nigdy nie pił krwi.


Posłuchajcie, kim był (nie)Wampir ze Stefankowic i co zrobił, na swojej ulubionej platformie podcastowej!



Sierżant Lew - gwiazda hrubieszowskiej policji (źródło)

Sierżant Lew Zbrodnie Prowincjonalne

Mariusz Sowiński - morderca ze Stefankowic (źródło)

Mariusz S Wampir ze Stefankowic



Źródła:


O Stefankowicach


O Wampirze ze Stefankowic



O seryjnych mordercach



bottom of page